Droga życiowa

Im dłużej żyję, tym większe mam przekonanie, że jest cel w naszym życiu. Oczywiście to rozwój. A więc droga do oświecenia. Jest to opisane w ogromnej ilości pozycji i trudno się z tym nie zgodzić.

Nie uważam siebie za osobę wybitną, czy bardzo inteligentną, a jednak mam wrażenie, że dość spora grupa ludzi jest dziwnie otępiała jak na wiek, w którym żyjemy. Zbyt łatwo można nimi manipulować. Obserwuję też ogromną ilość osób, które próbują innych oszukać. Jestem względnie młodą osobą, a ilość osób chcących mnie oszukać jest powalająca już teraz, już na ten moment.

Jeżeli prawdą jest, że między wcieleniami wybieramy swoją drogę życiową, wybieramy ogólny scenariusz, z którym będziemy musieli zmierzyć się wiodąc ludzki żywot, skąd biorą się oszuści? Czy dusza chce zostać oszustem? Czy dusza chce zostać zbrodniarzem? Czy dusza chce zostać pedofilem? Skąd biorą się takie postaci? Czy to jest misja danej duszy, by pouczać innych na podstawie aktów przemocy i zbrodni? Czy zostaję kimś negatywnym, by uczyć innych dobra? Czy jest inne sensowne wytłumaczenie?

Czy otępiałe osoby, to młode dusze? A może to dusze, które wybierają lekkie żywota i rozwijają się powoli?

Mówi się, że w obecnych czasach wiele osób się obudzi. Obudzi, a więc osiągnie wyższy poziom świadomości. Obserwuję, że faktycznie zainteresowanie tymi ideami staje się coraz szersze. Lecz z drugiej strony przeważająca większość społeczeństwa kpi z takich idei i rzuca wyzwiskami nawet nie chcąc zrozumieć tematu.

Łatwo zauważyć tutaj zależność z seksualnością. Osoby skupione na zaspokajaniu potrzeb seksualnych i materialnych są mniej otwarte na kwestie rozwoju duchowego. Nie znaczy to, że osoby medytujące odchodzą od doznań seksualnych. Takie osoby stworzyły przecież tantrę. Tantra jednak okazuje się mieć różne rozumienie. Dla części osób oznacza subtelniejszą formę seksu. Jednak osoby pracujące z energią wiedzą, że nie to jest założeniem tantry.

Jeżeli zarys drogi życiowej ustaliliśmy zanim weszliśmy w nowonarodzone ciało ludzkie, oznacza to, że nic nie jest przypadkiem. Mieliśmy doświadczyć zdarzeń, które nas wzniosą na nowy poziom świadomości. Co najbardziej naucza? Co najbardziej rozwija? Trudne sytuacje. Ilość trudnych sytuacji, które się zdarzyły i zdarzają (do przepracowania) może wskazywać na ambicje, które ma nasza dusza.

Z taką wiedzą dobrze jest spojrzeć na swoje życie z dystansu. Jaki miałem start? Jacy ludzie mnie otaczali? Jak się zachowywali? Czy byli dla mnie trudni? Ile przemocy zaznałem? Czy otrzymywałem dobra materialne od innych? Czy sam pracowałem na swoją edukację, dom, samochód? Czy znalazłem odpowiedniego partnera? Czy mam dzieci? Czy ja lub moi bliscy są zdrowi? Czy inni narobili mi trudności? Czy ja sam sobie stworzyłem trudności? Czy dobrze się czuję w danym położeniu? Co bym zmienił?

Mówi się, że ludzie ciągle czegoś poszukują, ciągle są nienasyceni. Wydawałoby się, że gdy masz wszystko, możesz się położyć i nic nie robić. A jednak osoby, które w oczach innych mają wszystko, bardzo często pracują do końca swojego życia, angażują się w różne projekty, są w ruchu. Skąd to wynika? Rozwój to nie jest coś, co ma swój koniec. Rozwój jest nieskończony. Kto chce się wznieść wyżej, nie oddaje się lenistwu. I to jest wspaniałe.

Przeżywszy pewien okres, możemy już wywnioskować, czym się kierujemy. Przeszłe poczynania tworzą pewien zarys charakteru osoby i jej możliwych postępowań, decyzji. Od dziecka niemal każdy z nas próbował siebie dopasować do jakiegoś szablonu. Chociażby znak zodiaku, numerologiczna liczba, partia polityczna o podobnych ideach, grupa zawodowa, grupa sportowa, rodzaj hobby. Szukaliśmy przynależności do jakiejś grupy, by móc lepiej poznać siebie. Metodami prób i błędów określiliśmy mniej i bardziej pasujące zbiorowości, w które możemy siebie wpisać.

Nie warto jednak być zaślepionym i wpisać się do jakiejś grupy, po czym zrezygnować z własnych decyzji. To ogranicza, nie rozwija. Zakneblowanie siebie grozi zastojem. Czy chcemy uzależnić się od woli innych bez własnych działań, opinii i prób?

Życie to gra. To gra strategiczna. Każdy z nas jest graczem, każdy z nas ma swój wątek. Czy chcesz, by Twój bohater podczepił się do kogoś i naśladował go krok w krok? Czy chcesz, by Twój bohater zamknął się w pomieszczeniu i użalał nad swoim losem? Czy chcesz, żeby Twój bohater otrzymał wszystkie dobra na starcie i nie musiał na nic pracować, o nic walczyć, o nic się starać? Który gracz jest najlepszy w rankingu? Czy to nie ten, który bada wszelkie możliwości i ma duże doświadczenie w wypełnianiu misji? Otrzymujesz punkty za ilość monet i wizualizacje Twojej postaci, czy za wypełnione misje i przebrnięte etapy? Czy przejdziesz dany etap bez ukończenia wyzwania?