Nie ma dnia, w którym kompletnie nic by nie zaistniało. Nawet, jeżeli któregoś dnia braknie mi czasu na sesję Reiki, zawsze dzieje się coś, co potwierdza, że następuje wzrost wibracji w ramach chęci rozwoju i częstej praktyki.
Kiedy podnosisz swoje wibracje, sytuacje i ludzie sami Cię odnajdują. Miałam takich zdarzeń multum. Na przykład wyjeżdżając na wakacje, w obcym kraju poznałam kogoś, kto po kilkunastu minutach rozmowy zapytał mnie, czy nie pomogę mu energetycznie na jego dolegliwości. Więcej osób mnie zagaduje i obdarowuje, otrzymuję więcej zaproszeń od osób nieznajomych.
W ostatnim czasie jestem również znacznie bardziej wrażliwa na odczuwanie dolegliwości osób w moim otoczeniu. Wcześniej wyczuwałam czyjeś dolegliwości podczas skanowania danej osoby w ramach sesji Reiki. Ostatnimi czasy wyczuwam dolegliwości osób z odległości kilku metrów. Odczuwanie to bywa bardzo bolesne. Zdarzyło się, gdy poczułam przejmujący ból w sercu, jakby ktoś przekłuł je na wylot. Wyczułam ból ręki sąsiada, który szlifował coś przez kilka godzin. Również wyczułam chorobę zęba na wiele godzin, zanim zaczął się odzywać.
Ostatnimi czasy nawet medytacje bywają dużo bardziej wciągające. Zdarza się, że widzę rzeczy, które pojawiają się w moim życiu w ciągu następnych kilku dni.
Czuję, że wciąż zachodzą we mnie zmiany. Czuję, że poziom moich wibracji wzrasta. Praktycznie za każdym razem od kilku tygodni, podczas sesji i medytacji widzę światło bądź jestem oślepiana światłem.
Jestem przeszczęśliwa, że ten proces ma miejsce, że nie ma temu końca. Jestem ciekawa, jestem pewna swojej drogi, jestem zmotywowana, by działać, by kroczyć nią dalej.
Ostatnimi czasy jestem zasypana książkami. Rzuciłam się na nie bardziej, niż dotychczas. Znajduję w nich kwestie, które czekały na właśnie ten moment. Jest jednak jeszcze tak wiele do odkrycia, do zrozumienia.
Jestem dumna z tego, że zaczęłam interesować się energią już za dziecka. Że teraz, w jeszcze stosunkowo dość młodym wieku, mam już tak wiele doświadczeń. Choć był czas gdy praca nad rozwojem energetycznym została uśpiona, gdy prowadzenie przejął strach, rozpacz, kompleksy, gniew… Jednak w żadnym wypadku nie żałuję niczego. Te doświadczenia były mi bardzo pomocne przed tym, czego doświadczam aktualnie.
Mając duży bagaż doświadczeń dotyczących kwestii medycznych, społecznych… Mając za sobą parę traum i bolesnych przeżyć… Jestem w stanie inaczej spojrzeć na moją obecną rzeczywistość. Jestem w stanie zrozumieć wiele osób, z którymi mam kontakt, jako terapeuta. Większość osób przychodzących na terapie mierzy się właśnie z tego typu kwestiami, jakich doświadczyłam lata temu. Teraz mogę im pomagać z większym zrozumieniem.
Cieszy mnie, że w tym wszystkim mogę być badaczem. Jestem typem osoby analitycznej, ciekawej, potrzebującej doświadczać, próbować, weryfikować. Moi klienci, znajomi, są niezwykle podekscytowani tym, że mogą doświadczać nowych rzeczy, że mogą brać udział w moich badaniach. Jestem za to wdzięczna. Jest to dla mnie ogromne szczęście i przyjemność.
Poziom, na jakim wibrujemy, przyciąga rzeczy właściwe dla nas i naszej wibracji. Gdy byłam przesycona smutkiem, złością, nerwowością, także i osoby wokół mnie emanowały takimi emocjami, a życie przynosiło mi kolejne doświadczenia, które nie były dla mnie przyjemne. Wraz ze wzrostem wibracji, pojawiały się zdarzenia cudowne i wręcz niewiarygodne, niczym z powieści czy filmów. Świadomie dbając o wzrost mojej częstotliwości, zapraszam do siebie rzeczy przyjemne, ciekawe osoby, pojawiają się nowe inspiracje, książki…
Oczywiście, że narażenie na sytuację nieprzyjemną zawsze istnieje. Jednak istotna jest reakcja. Jeżeli pozwolimy się zastraszyć, sprowokować, zasmucić, nasze wibracje mogą drastycznie opaść i wywołać nieprzyjemne skutki, np. w postaci choroby, czy niekorzystnego zaawansowania sytuacji. Z pogodnym nastawieniem, akceptacją, przyjęciem zdarzenia, jako np. rodzaj naprawienia karmy, wyrównania rachunków, zarówno nam będzie lżej, jak i sytuacja może odwrócić się na korzyść, bądź przynajmniej stać się neutralna.
Ważne jest, by nie rozpamiętywać bólu, nie rozdrapywać ran. Co się zdarzyło, ma miejsce w przeszłości. Akceptacja oraz krok naprzód odeślą daną kwestię w zapomnienie.