Kundalini – ciągłe zmęczenie

Myślę, że najtrudniejsze symptomy przebudzenia mam już za sobą. Nie były one aż tak przerażające, jak we wpisach osób głęboko religijnych. Mam wrażenie, że dlatego, iż instytucja kościoła tworzy blokady. Im więcej jest blokad, tym proces jest trudniejszy.

Aktualnie jestem na etapie, który jest bardziej przyjemny niż obciążający.
Nie odczuwam już wstydu, winy, żalu, strachu, pożądania, złości, dumy… Teraz jestem spokojna, szczęśliwa, kochająca, wdzięczna. Widzę prawdę i fałsz. Widzę swoją rolę.

Silne zmęczenie pojawiało się w niektóre dni, co oznaczało potrzebę regeneracji, dostrojenia. Teraz weszłam w etap, który wymaga jeszcze więcej odpoczynku. Medytuję w niemal każdej wolnej chwili. Oczy same mi się zamykają i jestem półświadoma, lub odcina mnie. W ciągu dnia odczuwam wyraźne zmęczenie. Kawa i inne zdrowe dopalacze nie działają. Po prostu muszę poddać się działaniu transformacji.

Cieszę się na transformację. Jej efekty już w tym momencie są niesamowite! Przechodzą moje wcześniejsze wyobrażenia. A przecież można jeszcze więcej i jeszcze bardziej!

Z każdym dniem dostrzegam coraz więcej. Widzę dawne błędy i celowość zdarzeń. Wszystko układa się, niczym puzzle. Uzyskiwana świadomość jest cudownym darem. Jestem za nią niezmiernie wdzięczna!

Jak pogodzić życie codzienne z duchowością? Duchowości jest coraz więcej, a zwyczajności coraz mniej. Ilość znajomych podlega znacznej redukcji. W pewnych sytuacjach po prostu nie ma głębszych tematów. Głębsze tematy prowadzą do duchowości. A tutaj mogłabym być nierozumiana przez wielu.