Ego to część osobowości, która odpowiada za poczucie własnej wartości, potrzebę samorealizacji i ochronę własnego ja. Ego charakteryzuje się tendencją do odczuwania dumy, potrzebą kontroli, uznania własnych osiągnięć oraz dążeniem do zaspokojenia własnych potrzeb i pragnień. Może również wykazywać się defensywnością i oporem wobec zmian, gdy zagrożona jest jego stabilność.
No właśnie. Ego konkretnie daje o sobie znać w trakcie rozwoju duchowego. Kiedy czuje, że traci kontrolę. Wówczas mogą dziać się z nami rzeczy nieprzyjemne. Możemy odczuwać niepokój, spadek poczucia własnej wartości, może nasilać się w nas nerwowość czy agresja. To wszystko, to reakcja obronna Ego. Ego kieruje nas na strach, a więc niskie wibracje. Zatem metodą zwalczenia działalności obronnej Ego będzie działanie energią miłości.
Jak wygrać z lękami?
Gdy pojawia się pytanie, co powinienem zrobić, żeby wygrać ze słabością, jakie działania mam podjąć, odpowiedź jest prosta – przestań karmić lęki. Zasilanie strachu daje mu siłę, moc działania. Należy podjąć więc kroki w celu odebrania energii negatywnym emocjom. Należy skierować energię miłości, akceptacji i tym zneutralizować słabe punkty. Lęk jest uczuciem. Uczucie jest energią witalną. Wyróżniamy dwa uczucia, które mają ogromną moc ożywiania: strach i nienawiść. By straciły swoją moc, należy im ją odebrać, należy uczynić je bezsilnymi.
Jak zasilić się energią miłości?
Dla mnie szybkim i najbardziej skutecznym sposobem na podniesienie wibracji jest medytacja, chociażby taka pięciominutowa. Mam ten komfort, że w stan medytacyjny, transu wchodzę praktycznie natychmiast. Wystarczy, że zamknę oczy i spowolnię oddech.
Gdy zaczynałam praktykę medytacji, kompletnie mi nie wychodziła. Miałam ogromną trudność rozluźnić się i wejść w stan alfa. Liczenie od tyłu, pranajamy i wizualizacje wówczas zbytnio nie pomagały. Zdaję sobie więc sprawę z tego, że dla części czytających może być to na początku trudne, lecz proszę się nie zniechęcać. To, co potrafi się dziać podczas medytacji przerasta najśmielsze oczekiwania 🙂 W ramach praktyki, stajemy się coraz lepsi, a doznania potrafią pozytywnie zaskoczyć.
Zawsze na pierwszym miejscu powinniśmy stawiać wyciszenie umysłu, ponieważ w smutku czy rozdrażnieniu inaczej odbiera się pewne bodźce. Dlatego nim udamy się, np. na masaż, gdzie przez godzinę w głowie będą piętrzyły się destrukcyjne myśli, wpierw wybierzmy się na siłownię, basen, na spacer, oddychajmy głęboko, powoli, uwolnijmy endorfiny. Wypoćmy się, usuńmy zalegające emocje, toksyny, stres… Uwolnijmy się od tego. Ze spokojniejszą głową możemy udać się do kolejnych miejsc, np. jako klient jakiegokolwiek salonu, do teatru, do znajomych w odwiedziny.
Bardzo ważne jest, by rozluźnić się, by rozluźnić mięśnie. Ważny jest całkowity spokój w ciele i umyśle.
Pokonaniu Ego w jego walce o przetrwanie może pomóc, np. udanie się do opery, na koncert muzyki klasycznej. Dźwięki mają różne wibracje. Szczególnie pozytywnie zadziałają na nas dźwięki instrumentów, np. skrzypiec, fortepianu we wzniesionej atmosferze. Ważna jest również energia osób wokół nas, a więc ważna jest publiczność. Osoby wibrujące wysoko są ambitne, szlachetne, miłe, uprzejme, kulturalne, charyzmatyczne. Zastanówmy się, w którym miejscu spotkamy takich ludzi i tam poszukajmy również i miejsca dla siebie.
Ogromną energią jest słońce. Myślę, że każdy zdaje sobie sprawę z tego, że jest podstawą naszego funkcjonowania. W szczególności, jeżeli żyjemy w środowisku, gdzie mamy do czynienia z różnymi sezonami. Późna jesień, zima, wczesna wiosna bywają depresyjne. Wyczekujemy słonecznych dni, cieszymy się na nie. Słońce daje nam radość, chęć do życia, do zmian. W słońcu kwitniemy, tryskamy energią, zdrowiem. Jest wówczas łatwiej. Zimą pomaga nam okres świąteczny. Stworzyliśmy pewną magię w czasie tych zimnych, szarych dni. Wręczamy sobie prezenty, słuchamy kolęd i przyjemnej, radosnej muzyki. Również święto zakochanych pojawia się w okresie zimowym. Ta otoczka pozwala nam przetrwać trudniejsze, ciemniejsze, chłodniejsze dni. Ale też zwraca uwagę na to, jak ważni są dla nas inni ludzie. Wówczas to osoby wokół nas są dla nas słońcem.
Gdy Ego daje o sobie znać, boleśnie kopie nas, a my oddziałujemy dalej na ludzi w naszym otoczeniu. Przekazujemy im swoje emocje w mniej lub bardziej widoczny sposób. Dlatego ważne jest, by mieć wokół siebie przyjaciół. Najlepiej przynajmniej dwóch, by nie wyrzucać wszystkich emocji w jedną osobę. Kiedy nasza negatywność się rozproszy, jest to dla nas pomocne. Każdy ma chwile lepsze i gorsze. Pozwalajmy otwierać się naszym przyjaciołom. Po to jesteśmy. My pomagamy innym, inni pomagają nam. Jesteśmy dla siebie na lepsze i gorsze chwile. Wspieramy siebie, podnosimy siebie. Nasze doświadczenia są lekcją dla nas i dla innych. Dzięki temu możemy przechodzić przez pewne kwestie łatwiej, szybciej. Znajomy grunt nie jest tak trudny do przebycia. Obserwacja życia drugiej osoby może pomóc nam podejmować decyzje w stosunku do nas samych.
Ego może nami miotać, może nami targać, może sprawiać nam ból. Istotne jest, by mu się nie dać przezwyciężyć. Należy neutralizować jego działania miłością i akceptacją. W pewnym momencie Ego zmaleje bardzo wyraźnie, a wówczas życie stanie się dużo łatwiejsze i przyjemniejsze.
Wszyscy pragniemy miłości. Aby jej w pełni doświadczać należy samemu ją rozpowszechniać. W odpowiednim czasie powróci do nas ze zwielokrotnioną intensywnością 🙂