Gorączka Kundalini – kochankowie Kundalini

W ostatnich dniach ponownie przechodzę gorączkę Kundalini. Wywołał ją kontakt z moim przebudzonym przyjacielem. Ponieważ dzieje się to kolejny raz, mogę śmiało potwierdzić to, o czym mówił i pisał Neven Paar – o wyjątkowych doznaniach kochanków Kundalini.

Energia Kundalini jest energią życiową, energia seksualną, energią twórczą. To ogromna siła, którą można przetworzyć w dowolny sposób, o ile ją właściwie opanujemy.

Mam wrażenie, że w moim przypadku, w ostatnich latach ta energia skupia się na uwalnianiu mojej świadomości i eliminowaniu blokad, jakie tworzyły się we mnie przez te wszystkie wcielenia. Zanim nauczyłam się medytacji, właściwego uziemiania i generalnie zanim zaczęłam świadomie pracować z własną energią, rzucało mnie, rozszarpywało. Byłam jak wulkan, który odreagowywał na zewnątrz. Na szczęście skupiona byłam na aktywnościach fizycznych oraz pracy i nauce, więc uważam, że tę energię kierowałam przynajmniej w części w ambitne kierunki.

Aktualnie ten potężny przypływ energii wywołuje u mnie gorączkę, w szczególności w kanałach rąk, nóg, w kręgosłupie oraz czakrze serca (monitoruję temperaturę całego ciała). Moje ciało reaguje w sposób odmienny niż dawniej – dawniej wychodziłam biegać, ćwiczyć… Uwalniałam energię na zewnątrz. Teraz wpadam w częściowy trans. Ciało jest silnie zmęczone i przez to unieruchomione. Czuję, jak wrze od środka, jak bulgocze, wibruje, ogłusza, wywołuje łzawienie i suchość w gardle. Mam wrażenie uwalniania czegoś we mnie wewnętrznie. Mimo, że ciało jest jakby obciążone, czuję w sobie spokój, miłość, radość, pokój, zaufanie. Wiem, że gdy gorączka zejdzie, pojawi się coś nowego. W tym procesie dzieje się tak ciągle. Jest zwolnienie, a później pojawiają się nowe doznania, pewna świeżość, większa lekkość i poczucie miłości w jeszcze większej skali.

Teraz, pisząc to, wciąż tkwię w tej gorączce. Czuję zawroty głowy, wibracje, błogość, jakby wewnętrzny orgazm. Jest bardzo przyjemnie. Jestem nieco ogłuszona. Poprzedniego dnia wyszłam na chwilę i nie miałam trzeźwości w odbieraniu rzeczywistości. Czułam się jakbym była jednocześnie w dwóch wymiarach i żaden nie był dla mnie wyraźny. Byłam zdezorientowana. Wróciłam do domu, ponieważ mogłam być niebezpieczna dla otoczenia, np. przejeżdżających pojazdów. Nie wyobrażam sobie sama prowadzić czegokolwiek w tym stanie. Lepiej dla wszystkich, że aktualnie nie jestem aktywnym kierowcą.

Słyszałam, czytałam o tym, że Kundalini ma szczególną siłę, jeżeli mamy obok siebie kogoś, kto również jest przebudzony. Najlepiej kochanka. Wówczas można doznać potęgi energii seksualnej w znacznie większej skali. Jestem szczęśliwa mając taką możliwość.

Promieniowanie drugiej osoby powoduje u mnie przypływ, który uwalnia mnie od ograniczeń, hamulców, ale też zupełnie trzeźwego myślenia. Jestem jakby w transie, chociaż nie na tyle silnym, by całkowicie tracić odczuwanie. Płynę w mieszającej się energii mojej oraz kochanka. Dostrzegam właściwe tylko jego i mam ochotę zamienić gorączkę na przyjemność dla obojga.

Ciekawym zjawiskiem jest orgazm energetyczny. Trudno go opisać słowami. Czuje się jakby nieskończoną błogość, wdzięczność, lekkość i gęstość wokół siebie. Ciepło, miłość, zaufanie. To takie uczucie, za którym się tęskni. Dotyka duszy znacznie bardziej niż ciała. Na samą myśl o tym zjawisku pojawiają się łzy w oczach, taka wewnętrzna, niezmierzona wdzięczność. Mam odczucie, że doświadczyłam piękna w skali przekraczającej wymiary.

Trudno jest ubierać w słowa doznania, symptomy Kundalini. Trzeba tego doświadczyć, by rozumieć, że właściwości nie są sobie równe. I doznania wciąż rosną, zmieniają skalę. Miłość nie jest równa miłości, którą czułam wcześniej. Można bardziej i bardziej.

Gorączka unieruchamia moje ciało, ale otwiera mój umysł na coś wcześniej dla mnie niewyobrażalnego. Mam intencję, by ta siła rozbijała kolejne granice we mnie i pozwalała widzieć prawdę, która była blokowana różnymi programami tak typowymi dla ludzkiej rzeczywistości.

Dotyk, który znałam wcześniej nie był tym dotykiem, który odczuwam teraz. Teraz mogę z łatwością zmieniać odczucia na odczuwanie elektryczności w ciele, a mogę czuć, np. ciało kochanka lub swoje w zupełnie inny sposób. Jestem zakochana w tym, czego doświadczam. Jestem niezmiernie wdzięczna za tę drogę, za możliwości, za mojego cudownego przyjaciela, który pozwala mi widzieć, czuć, doznawać znacznie więcej! Każdemu życzę, by doświadczył tego szczęścia. Jest tak bardzo budujące i pozwala cieszyć się życiem w stopniu dotąd nieznanym.