Praca z energią

Stworzyłam sekcję blog, by dzielić się swoimi przemyśleniami, doświadczeniami w związku z tematyką, którą przedstawiam w witrynie. Nie o wszystkim chcę pisać naukowo, książkowo, dlatego, że sama jestem typem badacza, analityka i staram się weryfikować w praktyce kwestie, które poruszam.

Wrażenia osiągane podczas medytacji bywają niesamowite. Ostatnio czułam fizyczną kulę energii o średnicy metra, która mnie sparaliżowała, była tak ciężka. Musiałam wciągnąć brzuch na kilka minut. To było coś nowego, wspaniałego. Lubię, gdy coś się dzieje. Bywają sesje, gdzie wrażenia są bardzo subtelne. Gdy doświadczam tych bardziej intensywnych, moje oczekiwania również się podnoszą.

Medytacje jak i innego rodzaju sesje energetyczne zdecydowanie zmieniają nastawienie. Z mojego obecnego doświadczenia wynika, że uzdrowienie, o którym jest powszechnie mowa, dotyczy przede wszystkim zmian psychicznych. To wzrost świadomości.

Gdy oddziałuję energią na ciało fizyczne, dochodzi do rozluźnienia mięśni, odblokowania kanałów, zauważalne są również innego rodzaju zmiany, np. zmniejszenie guzów, przyspieszenie gojenia, zmniejszenie obrzęków.

Jednak, przynajmniej na ten moment zauważam, że w przypadku chorób wirusowych nie ma oczekiwanej skuteczności. Trudno mi na ten moment powiedzieć, dlaczego.

Nie mogę porównywać się do innych praktykujących uzdrawianie, innych Mistrzów. Nie wiem, jakie oni mają opinie w związku z chorobami wirusowymi. Jakie mają wrażenia, jaką mają skuteczność.

Na ten moment dobrze radzę sobie ze skanowaniem organów. Potrafię wykryć słabsze punkty. Potrafię znaleźć korelacje. Wyczuwam uziemienie jak i pobieranie energii. Wyczuwam blokady i otwarcie energetyczne. Jednak przy chorobach wirusowych mam wrażenie, że być może tutaj cały organizm jest zaangażowany i można go wzmocnić, lecz kwestia zaangażowania w zwalczanie choroby jest zbyt duża i intensywna na natychmiastowe efekty.

A może my potrzebujemy czasem przeziębić się i odpocząć parę dni. Może to sygnał, typu: „Hej! Stop! Zatrzymaj się! Złap oddech! Pomyśl o sobie! Wyśpij się! Odpocznij! Zrób coś dla siebie! Pomyśl o swoim życiu, o swoich celach!”. Może o to chodzi, by zatrzymać się, pomysleć nad sobą, popracować nad sobą i w zdrowiu ruszyć do przodu z wiekszą werwą.

Przecież nic nie jest przypadkiem.

A może większa skuteczność w pracy z energią, z przewodzeniem uzdrawiającej energii przyjdzie z czasem? Właściwie jestem pewna, że przyjdzie. Rozwój nie ma końca. Zawsze można zrobić coś lepiej, bardziej efektywnie. Kanał dla energii również może się jeszcze poszerzyć.

Moją ambicją jest być możliwie czystym kanałem. Pozwalać zainteresowanym czerpać doskonałe zdrowie i uziemiać się. Ja jestem wizytówką tego, co robię. Jeżeli taki jest cel mojej inkarnacji, niech dzieje się tak, bym mogła skutecznie przewodzić uzdrawiającą energię miłości z zasobów Źródła.