Od najmłodszych lat jesteśmy programowani przez innych. Uczy nas się zasad i zależności ogólnie przyjętych w społeczności, w której się znajdujemy. Wpaja się w nas treści kształtujące etykę, kulturę, reakcje, które zdaniem innych powinniśmy przyjmować na pewne zachowania.
Zdenerwowanie, stres, gniew powodowane są sytuacjami, w sprzeczności z którymi zostaliśmy wychowani, zaprogramowani. Człowiek zaprogramował siebie i innych na cierpienie, na karanie, na choroby. Rozbieżność między ogólnie przyjętymi zasadami, a naszym własnym zachowaniem ma prowadzić do otrzymania kary. Wiemy o tym od rodziców, wiemy o tym od nauczycieli, z religii, z obowiązkowych lektur, które musimy dogłębnie przeanalizować pod już ustalonym kątem interpretacji.
Wymuszanie, wmawianie oczywistego cierpienia, chorób to świetne środowisko dla biznesu. W ostatnim czasie można nawet zakupić ubezpieczenia na wypadek raka i innych chorób. Te reklamy są tak powszechne i tak skonstruowane, że wręcz nakłaniają ludzi, by obawiali się, że zachorują na raka i wykupili odpowiedni pakiet. Podobnych sytuacji jest wiele. Jest to programowanie na choroby. Nie tylko choroby ogółem, ale na konkretne schorzenia.
Już dzieci programowane są na choroby, np. słysząc hasła, że w wyniku braku założenia czapki będą chorować. Coraz więcej młodzieży i dorosłych uważa, że cierpi na depresję. Depresja, a więc obniżanie swojej wartości i chęci do życia stała się popularna, nawet możnaby zaryzykować stwierdzenie, że stała się „modna”. Depresją można wszystko wytłumaczyć. Nie pomaga w tym fakt, że wiele osób chodząc do kościoła, wpatruje się w Jezusa przybitego do krzyża, cierpiącego, ociekającego krwią. „Wierni” biją się pięścią w serce powtarzając, że to z ich winy. Żałują za grzechy, których nie popełnili. Słuchają, że droga do „zbawienia” prowadzi przez cierpienie.
W szkole programowani jesteśmy na ograniczone myślenie, z góry założone bariery, które nie pozwalają myśleć twórczo, wychodzić poza schemat. W mediach, środkach masowego przekazu wciąż słuchamy o katastrofach, wypadkach, wojnach, morderstwach. Reklamy pomiędzy tymi treściami zachęcają do zakupu określonych leków, zabawek, wycieczek, wpłat na konta różnych fundacji.
Człowiek w ten sposób zamyka się w określonym przez dominującą grupę schemacie. Ma poczucie zobowiązania do określonych reakcji. Ślepo podąża za modą, trendami. Regularnie uczęszcza do określonych miejsc – bo tak trzeba. Kupuje określone produkty – bo w reklamie mówili, że są najlepsze i zapewnią ochronę przed czymś, co może się wydarzyć, więc lepiej się zabezpieczyć.
Zaprogramowani w określony sposób ludzie zdają się nie dostrzegać ogromnych możliwości, do jakich są zdolni. Wręcz przeciwnie – uważają za dziwaków osoby, które mają otwarty umysł, dążą do rozwoju, kroczą odmiennymi ścieżkami.
W mitach, bajkach, legendach, baśniach dzieją się rzeczy, do których jesteśmy zdolni. Jeżeli umysł człowieka był w stanie stworzyć takie wizje w teorii, mógłby je również wdrożyć w praktyce.
Kwanty zachowują się tak, jak oczekuje tego obserwator. Każdy z nas jest energią i każdy z nas jest obserwatorem! Każdy z nas ma zatem moc manewrowania energią i kreowania z niej pożądanych przez siebie zjawisk.
W ten sposób człowiek zarządza swoją energią. Tworzy u siebie stan zdrowia, choroby, radości, smutku, przekształca energię na określone wytwory, dzieła.
Człowiek podatny na wpływy innych, będzie dostosowywał własne pole energetyczne do narzuconych przez innych norm, schematów. Kiedy powie mu się, że ma być chory – będzie chory, kiedy powie mu się, że ma założyć rodzinę – na siłę będzie chciał ją założyć, kiedy powie mu się, że w wieku 30 lat ma się zestarzeć – zestarzeje się wówczas, a gdy ktoś zaprogramuje go na to, że w wieku 70 lat ma umrzeć – umrze właśnie wtedy. Śpiewane na urodziny „sto lat” ogranicza możliwość dłuższego życia.
Człowiek świadomy dostrzega takie zależności, odcina się od nich, tworzy ochronną barierę i programuje siebie na nowo.
Kiedy będziemy pewni swoich możliwości, wzniesiemy się ponad przeciętną. Osiągniemy wymarzone cele, jeżeli będziemy przekonani o ich realizacji.
Istotne jest, by myśleć o sobie w sposób wykraczający poza bariery. By przekonać siebie o tym, że jesteśmy otwarci na nieograniczone. Jesteśmy zdolni posiadać ogromną wiedzę, niezachwiane zdrowie, szczęście każdego dnia i długie życie. Nie wahajmy się myśleć o przeżyciu więcej niż 200, 300, 500 lat. Im wyższe mamy wibracje, im bardziej jesteśmy otwarci, pewni siebie, tym więcej możemy urzeczywistnić.
Najważniejsza przy tym wszystkim jest bezgraniczna miłość. Przede wszystkim kochajmy siebie. Zaakceptujmy siebie w pełni. Nie może być żadnego zwątpienia, żadnej rysy w obrazie naszej własnej osoby. Kochajmy siebie takimi, jakimi jesteśmy. W pełni. Wybaczmy sobie wszystkie czyny. Spójrzmy na siebie, jako na istotę doskonałą, szczęśliwą, kochającą. W ten sam sposób spójrzmy następnie na innych.
Każdy z nas przedstawia osobę najbardziej doskonałą w tym momencie naszej egzystencji. Każdy z nas aktualnie jest najlepszą możliwą w tej chwili wersją siebie. Wszyscy dążymy do rozwoju, do oświecenia. Czynimy to w różnym tempie. Dlatego ważna jest akceptacja i zrozumienie. Dla nas najważniejsza jest nasza własna energia, nasze własne środowisko. Bądźmy otwarci, otwórzmy się na marzenia, na ich realizacje, na nieskończone piękno, szczęście, dobroć, miłość. Każda sytuacja może być rozpatrywana dwojako – zauważajmy tę bardziej pozytywną, skupiajmy się na niej, a tak się zdarzy.
Każdy z nas ma w sobie element boski, każdy z nas jest Bogiem. Każdy z nas ma zdolność myslenia, kreacji. Twórzmy więc. To są nasze wspaniałe zdolności, moce. Twórzmy nowe, wspanialsze. Udoskonalajmy nasze dzieła.
Każdy z nas jest superbohaterem. Myślmy tak o sobie.
Jakie są Twoje moce? 🙂